KLASA 0A
04.05.2020 – 08.05.2020
Kochani Rodzice i Dzieci. Przed nami pierwszy tydzień maja. Zapraszam Was do krainy bajek.
Tematyka tygodnia: Nasze ulubione książki.
- Idziemy na baśniowy bal.
- Przypomnij sobie o zasadach korzystania z książek:
- przed oglądaniem książek myjemy ręce,
- nie zaginamy rogów w książkach,
- podczas czytania nie jemy posiłków,
- do zaznaczania strony, na której kończymy czytanie, używamy zakładki,
- książkę wypożyczoną z przedszkola lub biblioteki oddajemy w ustalonym czasie.
2. Zapraszam do zabawy z bohaterami bajek
https://www.youtube.com/watch?v=LlzRkupaw5U
3.Baśniowy bal – zapraszam do rozwiązywania zagadek o postaciach bajkowych: wskaż tytuły bajek z jakich pochodzą i odpowiedz na pytania rodzicom oraz wykonaj karty pracy ze strony 18 i 19:
Zwierzę słynne po wsze czasy
Z tego, że nosi obcasy.
(Kot w butach)
Żona elfa, wcześniej kreta,
Kieszonkowa to kobieta,
Nie większa od naparsteczka.
A jej imię…
(Calineczka)
Domek w głodnych buziach znika,
Bo to chatka jest z piernika
Jej mieszkanka tym się chlubi,
Że ogromnie dzieci lubi.
(Baba-Jaga)
Nie ma schodów, ni drabiny,
Tylko warkocz zamiast liny
I pod wieżą wąska ścieżka.
Kto na szczycie wieży mieszka?
(Roszpunka)
Mama kaczka aż się zlękła
Bo skorupka nagle pękła
I pokraka wyszła z jajka.
Czy już wiesz, jaka to bajka?
(Brzydkie kaczątko)
Przez las ciemny wiedzie ścieżka,
babcia na jej końcu mieszka.
W lesie czeka zwierzę złe.
Kim ja jestem? Ktoś już wie?
(Czerwony Kapturek)
Ta bezsenność jest paskudna,
miękkość poduch, pierzyn – złudna,
bo mnie wciąż coś w plecy gniecie.
Kim ja jestem? Czy już wiecie?
(Księżniczka na ziarnku grochu)
4. Wysłuchaj opowiadania „Dom bez książek to dom bez okien”
R. Piątkowskiej i odpowiedz na pytania.
Dom bez książek to dom bez okien
Paweł kręcił się po bibliotece, oglądając grzbiety stojących na półkach książek. Wreszcie znalazł to, czego szukał: książkę o przygodach pirata Rabarbara. Pod pachą trzymał już atlas grzybów, żeby sprawdzić, jak nazywa się to dziwne żółte coś, co wyrosło w ogrodzie pod krzakiem. Właśnie zastanawiał się, co by tu jeszcze wypożyczyć, gdy nagle na ścianie pomiędzy regałami zobaczył duży plakat. Dom bez książek to dom bez okien – przeczytał i obejrzał narysowany pod spodem całkiem ładny domek z czerwonym dachem. Z komina wydobywał się obłoczek dymu, a na progu siedział łaciaty kot. Niby wszystko było jak trzeba, tylko że ten dom, zamiast okien miał książki. Paweł podszedł bliżej, chciał odczytać tytuły, ale literki były zbyt małe i trochę zamazane. Zobaczył tylko, że na jednej okładce narysowany był słoń, a na innych Eskimos, rakieta kosmiczna i stonoga.
– Dziwne, bardzo dziwne – mruknął Paweł. – Co to za cudaczny dom? W oknach, które nie są oknami, tylko książkami, siedzi słoń z Eskimosem, a tam, gdzie powinny być firanki, leci rakieta ze stonogą.
Ten plakat nie dawał mu spokoju. Może kto inny wzruszyłby ramionami i po pięciu minutach już by o tym nie pamiętał, ale nie Paweł. On myślał o plakacie przez całą drogę do domu i nic mu się nie zgadzało. Dlatego kiedy mama otworzyła mu drzwi, zamiast „Dzień dobry” usłyszała:
– Mamo, czy jak ktoś nie ma w domu żadnej książki, to nie może mieć ani jednego okna? I czy to działa też w drugą stroną? To znaczy, jak ktoś ma pełne półki książek, to ma mnóstwo okien albo nawet całe ściany ze szkła?
Mama zaniemówiła z wrażenia, potem potarła sobie ręką czoło i spytała:
– Pawełku, o co ci chodzi?
Chwilę trwało, zanim Paweł opowiedział mamie o bibliotece, plakacie z domkiem i tym napisie o oknach i książkach.
– Dom bez książek to dom bez okien, tak to brzmiało, prawda? – spytała mama, a Paweł pokiwał głową. – To jest przysłowie i warto je zapamiętać. Bo widzisz, tu nie chodzi o te zwyczajne okna z szybami i firankami – powiedziała z uśmiechem. – Rzecz w tym, że każda książka otwiera przed nami takie niewidzialne, tajemnicze okno. Czytając, możemy przez nie spojrzeć i zobaczymy wielkie góry, sztorm na oceanie, albo norkę kreta i małpę w zoo. Rozumiesz?
– Chyba tak… – Paweł nie wyglądał na przekonanego.
– Zobacz. – Mama podeszła do okna i odsłoniła je. – Przez nasze zwyczajne okno widać dwa drzewa, piekarnię na rogu i przystanek autobusowy. A teraz otworzę dla ciebie całkiem inne okno. Musisz tylko zamknąć oczy i uważnie słuchać.
Paweł usiadł wygodnie, zacisnął powieki i czekał. Przez chwilę nic się nie działo, potem usłyszał szelest kartek i mama zaczęła czytać:
– W buszu rośliny rosną, jak im się podoba. Mają wszystkie możliwe odcienie zieleni i każdego dnia jest ich jakby więcej. Plączą się ze sobą, ale nikt o to nie dba. Konary drzew splatają się i tworzą wielkie, zielone parasole, przez które nie prześwituje ani kawałek nieba. Powietrze przypomina gorący, wilgotny koc. Grzyby o śliskich kapeluszach czają się w cieniu, inne, dziwnie piękne, przywierają do grubych pni drzew. W gęstwinie rozlegają się szmery, piski i łopoty. Jest duszno i upalnie. Busz oddycha z trudem i pachnie trochę fiołkami, a trochę gnijącymi liśćmi.
Mama przerwała, a Paweł jeszcze przez chwilę wyraźnie czuł ten dziwny zapach. Chciało mu się pić, jakby w pokoju zrobiło się nagle parno i gorąco. Pod powiekami naprawdę widział ten busz. Otworzył oczy, dopiero gdy mama zamknęła niewidzialne okno i odłożyła książkę na stół.
– Teraz już wiesz o jakich oknach mówi to przysłowie, prawda? – uśmiechnęła się. – Mamy ich w domu bardzo dużo. Na szczęście nie trzeba ich myć, wystarczy od czasu do czasu wytrzeć z kurzu.
Pawłowi bardzo spodobała się historia o dziwnych oknach, które zamiast szyb i firanek mają kartki i kolorowe okładki. Od tej pory całkiem inaczej patrzył na półkę z książkami w swoim pokoju.
A wieczorem, kiedy usadowił się wygodnie w łóżku i otworzył książkę o piracie Rabarbarze, poczuł się, jakby uchylał tajemnicze okno. Mógł się dowiedzieć, jak ten pogromca sztormów i tajfunów, a jednocześnie wielki amator grochówki, walczył ze złośliwymi rekinami. Widział pirata z fajką w zębach i beczką rumu pod pachą wędrującego po bezludnej wyspie. Potem z wypiekami na twarzy czytał, jak Rabarbar, pływając pod żaglami w kwiatki, na pokładzie „Nieustraszonego Krwawego Mściciela” opłynął świat. A kiedy nocą ucichł wiatr i żaglowiec kołysał się łagodnie na fali, zasnęli obaj. Pirat chrapał w marynarskiej koi, a Paweł we własnym łóżku.
- O kim było opowiadanie?
- Gdzie przebywał Paweł?
- Jakie książki wypożyczył?
- Co zobaczył bibliotece?
- Jak wyglądał plakat?
- Jaki napis był na nim umieszczony?
- Kto wyjaśnił jego znaczenie?
- Co znaczy przysłowie „Dom bez książek to dom bez okien?”
- Jak mama wyjaśniła treść przysłowia?
II. Opowiadamy nasze ulubione bajki.
- Zapoznanie z wielką i małą literą Ź ź – wysłuchajcie wiersza Źrebak i odpowiedz na pytania:
Źrebak szybko biega,
źrebak szybko skacze,
źrebak jest wesoły
i nigdy nie płacze.
Hej dzieciaki, hej dzieciaki,
pohasajcie jak źrebaki.
Lepiej biegać, lepiej skakać
niźli w kącie siedzieć, płakać.
a) Co to jest źrebak?
b) Co robi źrebak?
c) Czy dzieci lubią wykonywać takie czynności jak źrebaki?
- Zaczarowany ołówek – próby pisania litery Ź i ź. Karty pracy strona 95 oraz strona 21.
- Możecie mi opowiedzieć o swoich ulubionych książkach, podając ich tytuł, imię głównego bohatera, treść książki, najciekawszą przygodę lub wykonać ilustrację do tej książki.
- Jako zabawę ruchową proponuję grę w klasy lub naukę skakania przez skakankę.
- Czytamy naszą ulubioną bajkę.
- „W królewskiej bibliotece” – wykonaj zadania karta pracy strona 22 – 23.
- Zachęcam do narysowania swojej książeczki. Wymyśl swoje opowiadanie, wykonaj ilustracje, naklej swoje zdjęcie jako autora książki (praca dla chętnych, których w naszej grupie nie brakujeJ)
- Aby umilić Wam czas proponuję naukę piosenki Podróż do krainy bajek
https://www.youtube.com/watch?v=yFcvIKAnFZE lub My lubimy bajki https://www.youtube.com/watch?v=L2PQj85PYDY
- Z wizytą w bibliotece - oczywiście jest to niemożliwe na dzień dzisiejszy, ale spróbujmy przenieść się tam na chwilę a Pani Ela Przekop przywitała by nas z uśmiechem i wielką radością.
- Zaprojektuj i wykonaj własną zakładkę do książki. Technika pracy dowolna.
- Zapoznanie i zabawy z liczbą 18 – karty pracy strona 24 – 25.
- Utrwalenie cyfr 1 i 8 – dodaję i odejmuję w zakresie 18. Wykonaj działania w zeszycie.
- Jak powstaje książka? Obejrzyj film: https://www.youtube.com/watch?v=5dHmwZRQ0FI
- Nasza grupowa (zdalna) biblioteczka.
- Wysłuchaj fragmentu opowiadania Doroty Smoleń „Jaś Pierwszoklasista i połykacz liter” (opowiadanie to wprowadzi przedszkolaków w tajemniczy świat szkoły i ułatwi adaptację) a potem odpowiedz na pytania:
Jaś Pierwszoklasista i połykacz liter
Moim ulubionym miejscem w szkole jest biblioteka – nasza pani bibliotekarka jest super, przeczytała chyba wszystkie książki, bo wie, o czym jest każda lektura! Zawsze poleci mi coś ciekawego do czytania.
Pewnego dnia po lekcjach poszedłem do biblioteki i zobaczyłem, że pani Jola jest bardzo zmartwiona.
– Dziwne rzeczy się dzieją z książkami – powiedziała, gdy zapytałem, czemu jest smutna. – Jakby ktoś wymazywał z nich litery.
Pokazała mi „Koszmarnego Karolka” z pustymi stronami – rzeczywiście, wszystkie litery zniknęły!
– Ale jak to możliwe?
– Nie mam pojęcia – westchnęła pani Jola.
– Wczoraj znalazłam trzy egzemplarze z tyłu za regałami na podłodze, dziś rano leżały tam kolejne dwa.
Dziwna sprawa. Dlaczego ktoś wymazuje litery z książek? I kiedy to robi? Zamyślony wróciłem do świetlicy.
– Chłopaki, jest sprawa do wyjaśnienia.
– Zagadka?
– Tajemnica?
– Trzeba przeprowadzić śledztwo.
Szybko opowiedziałem im, czego się dowiedziałem w bibliotece. Chłopaki nie mogli uwierzyć.
– Bujasz.
– Po co ktoś miałby wymazywać litery z kartek książki?
– Właśnie to musimy ustalić.
Następnego dnia były wywiadówki, po południu w szkole było dużo ludzi i zamieszania. Nikt nie zauważył, gdy bliźniacy wzięli z dyżurki klucz do biblioteki. Drzwi zaskrzypiały cicho, gdy wchodziliśmy. W bibliotece było ciemno, nie chcieliśmy zapalać światła, żeby nie spłoszyć intruza. Schowaliśmy się za biurkiem pani bibliotekarki, skąd mieliśmy widok na drzwi. Przez dłuższą chwilę nic się nie działo. Potem Michał zaczął się kręcić.
– Kiedy on przyjdzie?
– Skąd mam wiedzieć?
– A jak będzie silniejszy od nas?
– Przecież nas jest czterech, damy mu radę.
– No racja.
Dalej nic się nie działo. Nagle coś chrapnęło tuż obok. Zerwaliśmy się przerażeni. Zaspany Piotrek ziewnął i wzruszył ramionami.
– No co? Nie wyspałem się dzisiaj, a tu tak cicho, ciemno, ciepło…
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę, a czas ciągnął się jak guma do żucia. Nagle usłyszeliśmy jakiś szelest dobiegający zza regałów, z samego końca biblioteki. Podkradliśmy się tam po cichu. Ktoś tam był, szeleścił i mlaskał w ciemności.
– Mmmm… Mmmm… Mniam…
Na trzy, cztery zapaliliśmy latarki.
W kącie siedział bardzo wystraszony, mrużący oczy stwór – wyglądał jak owłosiona piłka, a w rozdziawionej z zaskoczenia paszczy widniały dwa rzędy ostrych białych zębów. Na jednym z nich wisiało czarne kółko. W chudych łapkach dziwne stworzenie trzymało „Baśnie” Andersena otwarte na stronie, która do połowy była pusta. Też byłem zaskoczony, i chyba nie mniej wystraszony niż ten dziwny potwór, ale na szczęście nie byłem tu sam.
– Kim jesteś? Co tu robisz? – zapytałem ostro, biorąc się pod boki.
– Eee… – stwór nerwowo przełknął ślinę, nie spuszczając z nas wzroku. – Jestem Połykacz Liter. Niedawno się tu przeprowadziłem…
– Tu? Do biblioteki?
– No tak, to najlepsze miejsce na świecie. Pełno jedzenia… Tyle słodkich samogłosek, wytrawnych spółgłosek i jeszcze te pyszne chrupiące ogonki… – Połykaczowi Liter głośno się odbiło.
– Ale to są książki! Jak zjesz wszystkie litery, to nie będziemy mieli czego czytać!
– To nie możecie grać w gry na komputerze albo na komórkach? – zdziwił się Połykacz Liter, dłubiąc w zębach. – Po co wam książki?
Popatrzyliśmy na siebie zdumieni. Co za pytanie!
– Z książek można się dużo nauczyć – powiedział Paweł.
– Czytanie jest bardzo przyjemne – dodał Łukasz.
– Chcę zostać pisarzem, ale najpierw muszę dużo przeczytać, żeby wiedzieć, o czym pisali inni – dodał Piotrek.
– W każdym razie nie zgadzamy się, żebyś zjadał litery z naszych książek, koniec i kropka! – podsumowałem stanowczo.
Połykacz Liter popatrzył na nas zasmucony.
– To co ja będę jadł?
– Możemy przynosić ci kanapki – zaproponował Łukasz.
Stworzenie przewróciło oczami.
– Przecież powiedziałem, że jestem Połykaczem Liter, a nie kanapek!
– A może… – zaczął Paweł.
– Owoce, warzywa, nabiał, mięso… odpadają – przerwał mu Połykacz Liter, rozglądając się dokoła – tylko litery, żywię się literami. Przecież nie skażecie na śmierć głodową biednego małego Połykacza? – spojrzał na nas oczami jak kot ze „Shreka”.
Westchnęliśmy ciężko.
No pewnie, książki książkami, ale gość musi coś jeść.
– Wiem! – krzyknął nagle Łukasz. – Jesz po prostu litery, tak? Nie muszą to być litery z książek. Byle były litery?
– No taa, przecież mówiłem – odparł niewyraźnie Połykacz Liter, ruszając szczękami.
Zabrałem mu Andersena, zanim zdążył zjeść następną stronę
– Słuchajcie – gorączkował się Łukasz. – Mam świetny pomysł! Będziemy mu przynosić stare gazety i gazetki reklamowe!
– Doskonały plan! – pokiwali głowami chłopcy.
– Pasuje Ci? – spytałem Połykacza Liter.
– Pewnie, byle dużo i często.
– Ale obiecujesz, że nie będziesz już zjadał liter z książek?
– No jak umowa, to umowa! – nadął się Połykacz Liter.
Od tej pory codziennie przynosimy mu starą prasę i reklamowe gazetki. Czyste kartki odnosimy do świetlicy i rysujemy na nich. Pani bibliotekarka odetchnęła z ulgą, bo litery przestały znikać z książek, choć nie powiedzieliśmy jej o Połykaczu Liter, tak na wszelki wypadek. Mogłaby się obawiać, że złamie umowę, bo nadal mieszka w szkole – przeprowadził się do magazynku przy sali gimnastycznej, na szczęście daleko od biblioteki. Kiedyś Michał przyniósł mu stare zeszyty i okazało się, że Połykacz Liter jeszcze nigdy nie próbował ręcznie pisanych liter. Bardzo mu przypadły do gustu, mówi, że czuje w nich głębię smaku – widać, że nigdy nie pił atramentu. Zatem bliźniacy często przynoszą mu swoje dzienniczki, a on wyjada z nich uwagi nauczycieli.
- 1. Kto był bohaterem opowiadania?
- 2. Gdzie się dzieje akcja książki?
- 3. Jakie zdarzenia miały miejsce w bibliotece?
- 4. Kto postanawia pomóc Pani Joli bibliotekarce i w jaki sposób?
- 5. Jak zakończyło się śledztwo dzieci?
- 6. Kto zjadł literki z książek?
- 7. W jaki sposób dzieci uratowały książki z biblioteki?
- 8. Co czuł Połykacz Liter zjadając literki pisane przez ludzi?
Możecie mi wysłać zdjęcia Waszych ulubionych książek, dzięki temu stworzymy naszą własną biblioteczkę pod nazwą ”Biblioteczka grupy 0A”.
Pozdrawiam i życzę powodzeniaJ
KATECHEZA ZDALNA KLASA 0a 04-05.05.2020r.
Maryja pomaga nam kroczyć dobrą drogą
1 Drodzy rodzice rozpocznijcie katechezę modlitwą:
Zdrowaś Maryjo,
łaski pełna, Pan z Tobą,
błogosławionaś Ty między niewiastami
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża,
módl się za nami grzesznymi
teraz i w godzinę śmierci naszej.
Amen.
2. Nawiązując do poprzedniego spotkania, zapytajcie:
• Kim jest Maryja?
• Z jakimi sprawami możemy się do Niej zwracać?
Maryja pomaga nam kroczyć
drogą dobra. Ona uczy nas miłować Pana Boga i bliźnich.
Modlitwa Zdrowaś Maryjo jest naszym ufnym
wołaniem do Maryi o pomoc w naszych codziennych sprawach.
2 Przeczytajcie opowiadanie
Na wzór Maryi
„Pewnej nocy miałem cudowny sen. Zobaczyłem długą drogę, która z ziemi pięła się ku górze, by zginąć pośród chmur, kierując się ku niebu. Nie była to jednak droga wygodna. Co więcej pełna była przeszkód, usiana zardzewiałymi gwoźdźmi, ostrymi i tnącymi kamieniami, kawałkami szkła.
Ludzie wędrowali tą drogą boso. Gwoździe wbijały się w ciało, wielu miało zakrwawione stopy. Mimo tego nie rezygnowali, chcieli dojść do nieba. Każdy krok wywoływał cierpienie. Wędrówka była powolna i trudna.
Potem w moim śnie ujrzałem Jezusa, który szedł naprzód. On również szedł boso. Szedł wolno, ale zdecydowanie. Ani razu nie zranił sobie stopy. Jezus szedł i szedł. Wreszcie dotarł do nieba i tam usiadł na wielkim, złocistym tronie. Spoglądał w dół, obserwując tych, którzy usiłowali wejść. Spojrzeniem i gestami zachęcał ich. Zaraz po Nim szła również Maryja, Jego Matka.
Maryja szła jeszcze szybciej niż Jezus. Wiecie dlaczego? Stawiała swe stopy na śladach pozostawionych przez Jezusa. Szybko dotarła więc do Syna, który posadził Ją na wielkim fotelu, po swej prawej stronie.
Maryja również zaczęła dodawać otuchy tym, którzy wspinali się i zachęcała ich, by szli po śladach, zostawionych przez Jezusa, tak jak sama to zrobiła.
Ludzie rozsądni tak właśnie postępowali i szybko posuwali się ku niebu. Inni skarżyli się na rany, często zatrzymywali się, czasami rezygnowali zupełnie i upadali na brzegu drogi, zwyciężeni przez smutek”.
3 Poproście, aby dziecko odpowiedziało:
- Po czyich śladach szła Maryja?
- Do czego zachęcała Maryja ludzi?
- Co osiągają ludzie idący śladami Maryi?
Naśladowanie Maryi jest pewną drogą dobra która prowadzi do nieba.
5 Poproście, aby odwzorowało rysunek.
8 Na zakończenie pomódlcie się:
Święta Maryjo, Królowo
naszych codziennych spraw.
Prowadź nas jasną drogą,
Prowadź nas jasną drogą.
aż do niebieskich bram.
Język angielski
Grupa OA
04.05.2020 – 08.05.2020
Revise vocabulary Toys – powtarzamy wiadomości o zabawkach.
- Zagrajcie w memory i powtórzcie słówka związane z tematem. Można wybrać dowolną ilość obrazków do wykonania swojego memory
http://www.onestopenglish.com/flashcards-toys-downloadable-cards/557507.article
- Zachęcam również do pobrania zadań dodatkowych i wykonywanie ich w wolnym czasieJ
https://anglistaonline.macmillan.pl/
W razie pytań proszę o mailaJ